Nie pamiętam, kiedy ostatnio urlop był prawdziwym urlopem, a wakacje..po prostu wakacjami. W sumie, mogę powiedzieć, że na wakacjach, o których teraz myślę nie byłam nigdy.
Gdy byłam mała, „All inclusive” fundowała mi babcia, a właściwie dziadek, bo to On jechał z delegacją do miasta autobusem jeżdżącym raz na dobę po to, żeby na drugi dzień wrócić ze słoikiem Nutelli i paczką herbatników.
Czytaj dalej odliczanie czas zacząć!